Zdecydowana większość utworów na tej płycie odnosi się do miłości. Wybrałam taki repertuar, który skupiony jest wokół tego jednego uczucia, które znamy wszyscy: kobiety i mężczyźni. Jedyne, co nas różni w jego przeżywaniu, to ekspresja, sposób, w jaki ją okazujemy. Kobieta, z lekko zarozumiałym uśmiechem, ściska ramię swojego mężczyzny, gdy ten prowadzi ją pod rękę. Mężczyna, nieśmiało niosąc bukiet kwiatów, jakby właśnie obwieszczał nim, że jest zakochany. Kobieta radośnie wpatrzona w swego wybranka, mężczyzna udający niewzruszonego, a mimo to nieodrywający od niej oka nawet na chwilę. Gdy jednak mężczyzna śpiewa o miłości, to odczuwa ją podobnie jak kobieta.
W muzyce nie da się przyjąć pozy, nie da się udawać. W muzyce, jak w miłości: jeśli coś nie jest autentyczne, tworzy się dysonans, wkrada się fałsz, który bardziej drażni niż cieszy.
Tylko autentyczna muzyka może być zapamiętana. Jeżeli wykonawca nie rozumie tekstu i nie potrafi oddać uczuć, to mimo największej sprawności technicznej stworzy tylko kolejną kalkę. Dlatego utwory na tę płytę wybierałam bardzo starannie. Z każdym z nich łączy mnie więź, każdy z nich znaczy dla mnie coś innego. Ta płyta jest jak moje życie poukładane w dziesięć rozdziałów.