Napisana w przystępnej formie książka autorstwa czołowego polskiego pianisty jazzowego Bogdana Hołowni przybliża zagadnienia dotyczące harmonii jazzowej.
Przeznaczona jest dla wszystkich, którzy chcą zarówno teoretycznie, jak i praktycznie zapoznać się z podstawami tworzenia muzyki jazzowej.
Format A4, miękka oprawa, 155 stron
ISBN: 9788392794905
Fragment książki - kliknij na tytuły rozdziałów III i IX
Drogi Czytelniku!
Codziennie zaglądamy do naszych szuflad, a jeśli nawet nie codziennie, to tak często jak tylko mamy na to ochotę. Wydaje się, że im częściej tam zaglądamy tym mniejszą wartość mają dokumenty czy informacje, po które sięgamy. Właścicielowi szuflady – której zawartość chcę Tobie, Czytelniku, przybliżyć – wydawało się, że to, co warte przechowywania musi pochodzić przynajmniej z innej planety. Jeśli szukałem informacji o gamie C-dur to raczej interesowało mnie to, co mogę zagrać zamiast niej. W miejsce białych klawiszy da się przecież zagrać wszystkie czarne. Ważna jest bowiem koncepcja, której elementy zasłyszeć można przecież u wielu słynnych muzyków jazzowych. Z tego punktu widzenia wiele kartek z mojej szuflady było po prostu mało interesujących, mało wartościowych. Z biegiem czasu zacząłem zauważać, że muzyczne skarby i piękne muzyczne krainy nie muszą leżeć na innej planecie, że leżą znacznie bliżej i jest ich coraz więcej, i więcej. Kartki, które nieomal bezwiednie przesuwałem w głąb szuflady w poszukiwaniu tej właściwej zaczęły mi się układać w zbiór ogromnie wartościowy. Pal sześć tak zwaną drugą czy trzecią prędkość mego intelektualnego czy emocjonalnego rozwoju. Uznałem, że jeśli zawartość szuflady oddziałuje na mnie coraz mocniej, to trzeba się tymi odczuciami podzielić ze wszystkimi chętnymi. Stąd pomysł ułożenia tych kartek w jeden skrypt. Muzyka dociera do nas zewsząd. Jest z nami w supermarkecie, pomiędzy pietruszką a olejem rzepakowym. Potrafi być wciągająca. Wciąga wówczas niczym bagno zabłąkanego osiołka. Wychodzi nam na spotkanie tak serdecznie jak krople z kałuży rozpryskującej się pod kołami przejeżdżającego samochodu. Muzyka rozbrzmiewa też w „okolicznościach świętych”, w domu melomana, który decyduje się na słuchanie fragmentu ulubionej symfonii, a robi to nie częściej niż raz do roku; lub też w duszy taternika, który spoglądając na szczyty gór słyszy melodię, którą Duch Gór śpiewa tylko dla niego. Dla kogoś, kto jest muzykiem sytuacja jest nieco inna. Chodzi o dość specyficzne jej odczuwanie i rozumienie jej przestrzeni, ścieżek, grządek, sadzonek, roślinek, systemu nawadniania. Odnaleźć nuty, które się kochają i umieścić je na jednej grządce – oto zadanie kompozytora, jak mawiał jeden z najwspanialszych ogrodników, Wolfgang Amadeusz Mozart. Kiedy trzymam w dłoniach tę książkę, to kłaniam się w myślach i ogromnie dziękuję moim trzem Dobrym Duszkom - Ani Jermaczowej, Dorocie Eggert i Mariannie Wybieralskiej, których ogromna benedyktyńska praca sprawiła, że książka mogła ukazać się w postaci, która cieszy serce i oko.